Zgadnijcie, kto miał napisanego świątecznego jednostrzałowca, cieszył się, że jakoś wyszedł i dopiero zorientował się, że zapomniał go opublikować.
Tak, odpowiedź brzmi ja.
Na pocieszenie mogę powiedzieć, że coś już skrobię kolejny rozdział Miasta Łez, a prolog z In The Air Tonight (następnym razem będę pisać skrótowo ITAT, teraz nie chciałam odstawiać dzikich, mistycznych skrótów) jest prawie gotowy.
No i tak, miłego dnia i przepraszam za tego nieszczęsnego, niewypalonego jednostrzałowca (pewnie zachomikuję go na następne święta).