[post przemyśleniowy o moim życiu. Przepraszam, nie mam komu o takich rzeczach pisać xD]
Ostatnio mam wrażenie, że moje priorytety się zmieniły, jeszcze pół roku temu bym wam powiedziała, że chcę być malarką, lub wokalistką. Rok temu, że chcę być balsamistką. Lecz ostatnie miesiące mnie zmyliły, mnie samą mój własny mózg zmylił. Dziś moim największym marzeniem, jak i priorytetem jest pisać. Pisać moje pomysły których mam od groma i trochę i dalej je wymyślam,ale moje ograniczenie przed tym jest strach i uczcie porażki. Starach przed opinią innych, przed krytyką, przed ludźmi, przed potencjalnym fanami. Porażka dlatego, że nie jestem dobra w pisaniu, jestem jak tysiąc innych osób na wattpadzie gdzie ten styl się powtarza. Nie robię nic oryginalnego, to przez to się czuję sobą zawiedziona. To wszystko mnie blokuje wewnętrznie, i to przez to nie umiem zacząć spełniać swoich marzeń i priorytetów. Mam jeszcze kilka lat do 18, niby jak to się mówi" życie zaczyna się po 18 dopiero" lecz ja zaczęłam żyć już w wieku 12-13 lat, i przez to że tak szybko zaczęłam żyć, niosę w swojej opinii mnie, to że się sobą cały czas zawodzę, mogłam przez te lata zrobić wiele albo i jeszcze więcej. A ja nie kwinęłam palcem żeby zacząć. I o to mam żal do siebie, choć nie powinnam dlatego, że cały czas się wtedy zmieniałam i dalej się zmieniam, ale teraźniejsza ja mam żal do siebie, że kiedyś taka jak teraz nie byłam.