Drodzy Czytelnicy (nader cierpliwi)!
/Ta wypowiedź może nie mieć sensu, gdyż jestem obecnie odurzona sokiem grapefruitowym/
Wybiło 600 (ponad) wyświetleń w Rubinowych oczach! Nie macie pojęcia, jak się cieszę... Ponadto pracuję nad kolejnym rozdziałem! Chcę żeby był epicki (w końcu to pierwszy dzień Ruby na arenie). Muszę ogarnąć, jak będzie wyglądać owa arena, co będzie się działo (niektóre osoby tworzą tak zwany "plan wydarzeń", jednak ja nie jestem na tyle... nie-leniwa) kto zginie i w ogóle wszystkie detale, głupotki mniej i bardziej ważne. Tak więc bądźcie czujni i wypatrujcie dumnej nazwy pt. Rozdział 12. (Tu powinien być jakiś łapiący za serce tytuł, ale go jeszcze nie ma).
Niedługo jednak wyjeżdżam, niedługo tj w niedziele (najbliższą), a wracam w sobotę. Niestety, kiedy wrócę zostanie mi tylko jeden dzień ferii zimowych, a ja jestem nijak przygotowana na te wszystkie testy... No, ale trochę odbiegłam od tematu: mam nadzieję, że uda mi się wstawić rozdział do niedzieli, jeśli nie, będzie kłopot.
W każdym razie, do zobaczenia (przeczytania?...) później.
Ithila
P.S. Jeśli to czytasz, zostaw komentarz ^^