Życiorys o jakimś świętym na 5 stron, życiorys jakiegoś żołnierza na 3 strony, do tego jeszcze zrób kartę pracy z biologii, zrób po 3 zadania z chemii i fizyki, jakieś 2-4 zadania z niemieckiego, z matematyki z 16 działań które mam porozpisywać w zeszycie, z geografii dokładnie opisać różne zjawiska po-lodowcowe.
Ah no tak, jeszcze musimy dołożyć kartkówki z historii, niemieckiego i czegoś tam.
Zapewne jeszcze w 8 klasie i dalej będzie gorzej, ale już mam powoli wszystkiego dosyć. Jakbym nie mogła mieć własnego życia. Nawet nie mam sił dla was tłumaczyć, bo to mam coś odrobić, to muszę słuchać narzekania matki jaka to ja okropna, to siedzę w szkole, to śpię.
Szczerze mówiąc, nic nie zrobię z listy prac domowych bo mi się kurva nie chce. I niech zrzędzą, i niech się drą, trudno.