Cześć!!! Jak mija wam nowy rok, bo mi nie za fajnie.? 22 grudnia wykryto mi krwiaka w krtani, który powstał po wypadku samochodowym z 20 grudnia. Puki co jest w miarę dobrze, ale nie jest też najlepiej. Wczoraj rano sytuacja się pogorszyła. Krwiak nabrał więcej krwi i uniemożliwił mi oddychanie. Zrobiono mi tracheostomię czyli wszyli mi rurkę kawałek niżej niż jest krwiak. Oddycham teraz przez tą rurkę. Jest trochę trudno, ale daję radę. Pewnie się zastanawiacie czemu mi to nie wytną? Dlatego, że istnieje za dużo przeciwwskazań:
-astma
-za duży rozmiar krwiaka
-ryzyko uduszenia się krwią z krwiaka
Lekarze zadecydowali, że pozostanę w szpitalu do całkowitego wchłonięcia się krwiaka czyli jakieś 5-6 miesięcy. Ja już mam dość tego jedzenia!!! Mam szczęście że mama pracuje w szpitalu, w którym leżę i przynosi mi trochę rosołu bo umarłabym jedząc dwa razy dziennie chleb z masłem.
Puki co rozdziały będą się pokazywać albo bardzo rzadko albo wcale, bo nie czuję się na siłach pisać.
Życzę wam z całego serca szczęśliwego 2021 roku!