K_E_DECEMBER

Kochani, jutro aniołki znikną z wattpada. Kto nie zdążył przeczytać, to ma ostatnią chwilę.

mia_zmija

Hej, bardzo serdecznie zapraszam do przeczytania mojego pisarskiego debiutu na Wattpadzie<3
          
          To historia o dziewczynie, która nagle musi zmierzyć się nie tylko z narzuconym losem, ale i z mrocznymi zakamarkami własnej duszy i tajemnic rodzinnych. Czy Lilianna odnajdzie w sobie siłę, by rozbić szkatułkę, w której zamknięto jej życie? Czy ogień Shane'a ją pochłonie, czy może nauczy, jak zapłonąć własnym płomieniem?
          
          https://www.wattpad.com/story/385279882?utm_source=android&utm_medium=link&utm_content=share_writing&wp_page=create&wp_uname=mia_zmija

K_E_DECEMBER

Kochani, pierwsza część Echa Potępienia dobiegła końca! Po krótkiej przerwie ruszam pełną parą do pracy nad kolejnym tomem. Dziękuję, że jesteście ze mną w tej podróży!
          
          

MonikaKow

@ K_E_DECEMBER  już nie mogę się doczekać ciągu dalszego
Reply

mozaika123

@K_E_DECEMBER ♥️♥️♥️ dziękuję i już czekam na ciąg dalszy
Reply

ola_agreen

Cześć! Nie wiem czy to co robię jest choć trochę ciekawe. Trudno mi znaleźć osoby obce, które najbardziej obiektywnie oceniłyby moją pracę. Ze znajomymi to wiesz jak jest xd Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie opinie i porady :)
          https://www.wattpad.com/story/372232454
          
          Prolog:
          
          Młoda architektka Alice Green, zawsze uznawana za wzór, znalazła się w świecie, gdzie każda decyzja może być jej ostatnią. Kiedy otrzymała zlecenie od tajemniczego i groźnego Williama Collinsa, jej życie zaczęło zmieniać się w nieustanną walkę o przetrwanie. 
          Alice każdego dnia balansuje na krawędzi przepaści, a jej istnienie wisi na włosku. 
          
          "Zobaczyłam wycelowaną we mnie lufę pistoletu. To już po mnie... Czułam jak przez całe moje ciało przepłynął paraliżujący strach. Chciałam zacząć krzyczeć, rozpłakać się z bezradności. Niestety, z moich szeroko otwartych oczu, skierowanych w obecnej chwili w stronę zagrożenia nie spłynęła po policzku nawet jedna łza.
          Usłyszałam huk. To koniec."