Hmm. Właśnie zdałem sobie sprawę z tego, że moje poglądy są bardzo dalekie od tych Charlie. Już bliżej im do Voxa. Lub do Lilith...
Ale dlaczego?
Cóż. W zasadzie Charlie ma na myśli tylko jedno. "Odkupić grzeszników by poszli do nieba" gdy to tak na prawdę nie ma już sensu skoro nie ma eksterminacji.
Moim zdaniem już więcej sensu ma odkupienie. Ale w piekle. jednoczyć społeczeństwo, grzeszników i hellbornów by to piekło stało się lepszym miejscem. Nie ma sensu wymieszać na siłę by ktoś poszedł do nieba.
Ja sam jestem za tym by to właśnie piekło stało się lepszym miejscem dla każdego. Dlatego właśnie nie zgadzam się z Charlie.
Zaś dowiedzieliśmy się, że Lilith chciała zjednoczyć grzeszników. Wspomina nawet o tym sam Vox. I w swojej propagandzie do tego nawiązuje. Zjednoczenia piekła. Co prawda przeciwko niebu. Ale nikt nie jest idealny...
Ale każdy może się zmienić...
No może poza Voxem... Przez tego typa zacząłem współczuć Valentino... ROZUMIECIE!? VALENTINO!!!
Więc podsumowywując. Plan Charlie jest po części bez sensu. Lepiej jest pomoc ludziom wstać na nogi. I zjednoczyć piekło. Nie koniecznie przeciw niebu. Raczej do wzajemnej pomocy. Piekło jest o tyle lepsze od nieba tym, że tam można mieć więcej wolnej woli.
A. I przypominam o dzisiejszym zakończeniu sezonu! Będzie epicko!