Witojcie
Jak zapewne Ci z Was, którzy czytają moje wypociny, zdążyli zauważyć, publikuje rozdział co niedzielę. Miło i przyjemnie, jak odcinki serialu. Sęk w tym, że w tę niedzielę, która nas czeka, zadebiutuje rozdział piąty pierwszego aktu. Oznacza to, że akt pierwszy się skończy, gdyż każdy akt ma 5 rozdziałów. Pomiędzy aktami umieszczam małe... Uzupełnienia? To chyba dobre słowo. Takie rozdziałki, które mają około 1000 słów, a nawet chyba mniej, gdzie umieszczam zdarzenia, które z jakiś powodów gdzieś tam w normalnych rozdziałach się nie zmieściły, czy to z powodu długości, czy braku możliwości wpasowania w narrację. I, gdy już opublikuje rozdział 5 aktu 1, to w niedzielę kolejna poleci to "uzupełnienie". Wiem, że to mało, ale - jak już pisałem w poprzednim wpisie - chce publikować to tak, żeby mieć czas na pisanie kolejnych rozdziałów, a dużo ostatnio robię, znalezienie chwili na pisanie jest ciężkie.
Jednakże, nie martwcie się mam coś na osłodę. Opowiadanie pod tytułem "wilk tundrowy". Opowiadanie ma 3 rozdziały i epilog, więc przy każdym zakończeniu aktu "ziemi z popiołów", gdy będę umieszczał ten malutki rozdział między aktami, będę wrzucał jeden rozdział "wilka tundrowego".
Tak na osłodę
Pozdro