Cześć Kiyu. Chciałam tylko dać znać, że jestem Twoją cichą wielbicielką od czasów, kiedy pierwsze części pierwszej wersji powieści oraz Twoją sztukę oglądałam i czytałam na dA. Wtedy jeszcze nie znałam słowa po angielsku i nie rozumiałam, dlaczego nie mogę założyć tam konta (z perspektywy czasu podejrzewam, że system mnie odrzucał z powodu zbyt młodego wieku). Nie pamiętam dokładnego roku, ale czuję, że było to wiele lat wstecz (edit: sprawdziłam - 10 lat temu! Czyli ja miałam 14 lat, gdy się na Ciebie natknęłam :>). Przez jakiś czas po przeczytaniu wszystkiego nie zaglądałam na Twoje konto, sądząc, że historii nie dokończysz. Wracałam średnio co parę lat by zobaczyć, czy coś się zmieniło i zaskoczyłam się mile, wróciwszy i odkrywszy, że nie tylko piszesz dalej, ale odświeżyłaś serię, stworzyłaś Wattpada i osobną stronę dedykowaną temu uniwersum. Mimo upływu czasu Twój styl zestarzał się w moich oczach bardzo dobrze. Uwielbiam wracać do historii Marcina i Nivana, a przez okres, gdy je pisałaś zdążyłam je przeczytać wielokrotnie, i zapewne jeszcze wielokrotnie przeczytam. Nigdy nie miałam okazji napisać Ci miłego słowa za ten ogrom pracy, niniejszym czynię to teraz. Widzę, że zatrzymałaś się obecnie na drugim tomie. Ja jeszcze odświeżonej wersji nie czytałam, jestem ciekawa, czy zmiany były czysto stylistyczne/estetyczne, czy też zmieniły się same wątki. Trzymam kciuki, że kiedyś postawisz ostatnią kropkę za ostatnim zdaniem na ostatniej stronie ostatniego rozdziału tej pięknej historii, w którą tchnęłaś życie 12 lat temu, a która chodziła Ci po głowie zapewne jeszcze dłużej. Dzięki Twojemu talentowi do pisania bohaterowie tej powieści są dla mnie jak żywe osoby. Także wiesz - z presją, ale bez presji. Pozdrawiam Cię cieplutko i cieszę się, że mogę to wszystko zobaczyć. Czuję, jakbyś była dawno zaginioną i odnalezioną po latach miłą przyjaciółką.