Em...chyba się wypaliłam. Jakby leżę całymi dniami w łóżku i wlepiam wzrok w laptopa a gadanie nauczycieli i tak do mnie nie dociera. Nie mam na nic weny i ochoty wszystko mi sie kurwa sypie. Nienawidze tego pierdolonego koronawirusa chce już do szkoły, chce mieć więcej swobody, mniej zadań domowych. Książki chyba zostaną w takim stanie w jakim są na bardzo długi czas, mam pomysły na rozdziały ale psychicznie nie mam siły na pisanie ich.
~Kobi~