Kurowa_Komentarzy

Kurowa_Komentarzy

Witam :-) 
          Oficjalnie jestem na (w miarę) szczęśliwym bezrobociu XD
          Znów jestem szczęśliwą singielką... 
          Szukam pracy, próbuję układać sobie życie... myślę jak tu spierdolić z miasta którego niecierpię... Takie tam... Życie jest piękne XD
          Ale... nie pytaliście mnie o moją autobiografię ;-) 
          Weźcie mnie jakoś zmotywujcie żebym pisała dalej opko albo chociaż coś pokomentowała, bo jakoś sama nie potrafię się zmobilizować. Czy ktoś mnie kocha tu jeszcze?

Won_z_tym_wazonem

@ Kurowa_Komentarzy  ja cię jeszcze kocham. Przesyłam Ci momilizejszyn:
Reply

Kurowa_Komentarzy

Kuwa... Weźcie zacznijcie grać na apce Romance Club/Klub Romantyki! Chcę czytać więcej fanfików o postaciach stamtąd! A większość to widzę jakieś Eldarie czy inne gunwa z Beemov Games. Tam to bez wydawania kupy kasy nie dojdzie się do końca historii, no chyba że za jakieś miliardy lat :-/ 
          A na RC myk myk myk, porywające historie, ze wszystkich gatunków jakie chcesz! Jest fantasy, jest kryminał, jest dramat, jest komedia, nawet kurde jest opowiadanie sci-fi! I to na jednej apce! I idzie to jakoś sprawniej... Za jednym razem możesz zagrać w cały odcinek! Energia nie spieprza tak szybko, zarabianie diamentów jest łatwe. Są bardzo ładne ilustracje, fajne stroje, przystojni goście i ładne gościówy, ciekawe historie... No czego chcieć więcej? Jedyny minus jest taki, że na nowe odcinki czasem się czeka po dwa miesiące i muszę sobie zapchać tą pustkę czymś innym. Dlatego zacznijcie grać w Romance Club i pisać fanfiki z tych opowiadań, bo nie wytrzymię tak długiej rozłąki z moimi ulubionymi chłopami (i czasem dziąłchami też).
          W najgorszym przypadku zacznę się uczyć rosyjskiego, bo z tego co zauważyłam w Rosji chyba jest to najbardziej popularne... Już nawet memy robią z tych historyjek, a ja biedna ni w ząb nie potrafię rozszyfrować tej ich cyrylicy! ;(

Kurowa_Komentarzy

Moje podsumowanie #Tokyo2020 cz. 3
          
          Głupią nagonkę na medale nie tworzą zwykle sportowcy, a niestety zazwyczaj reszta środowiska. Zamiast "pokaż co potrafisz i miej z tego radochę" są "masz być najlepszy" i "jaki wynik?". Widzi się tylko o tych, co stanęli na podium. To trochę przykre, że mówi się i udostępnia na portalach społecznościowych wiadomości tylko o medalistach i to niektórych, takich co nam pasują pod względem ich upodobań nie tylko sportowych, w jakiej dyscyplinie biorą udział itd. ale i w takich pierdołach jak poglądy polityczne, religijne, orientacja itp.. Nie! Nie ważne czy jesteś sportowcem, muzykiem, plastykiem czy może układasz tarota. Gdy robisz coś co sprawia ci przyjemność, co jest twoją pasją, jesteś w tej chwili nikim. Jesteś tylko ty i twoja rzecz którą kochasz. Jest jeszcze fajniej jak dookoła są osoby które podzielają twoją pasję. Jest ktoś lepszy, ktoś gorszy ale i tak myślę że to musi być świetne uczucie być w tym, robić to razem. A medal czy wynik to tylko komplement, że robisz to dobrze. Taka jest idea między innymi Igrzysk Olimpijskich, którą przypomina się za każdym razem ale coraz częściej się o tym zapomina, zaćmiewa się umysł wynikami, niezdrową rywalizacją lub co gorsza karierą, układami i pieniędzmi.
          Podsumowując wywód asportowej kluski bez celu w życiu, apeluję byśmy nie patrzyli tylko na medale i wyniki, a szanowali i cieszyli się, że ktoś po prostu miał frajdę i raczył pokazać nam trochę swojego hobby bądź swoich zdolności. Zdobycie medalu to i tak zwykle kwestia przypadku, czasem pół sekundy bądź mniej, czasem punkt dzieli cię od stanięcia na podium. Każdy kto odkrył swój życiowy cel, powołanie czy pasję jest już zwycięzcą, a zakwalifikowanie się na zawody i to tak elitarne jak Igrzyska to po prostu zaszczyt i ukonorowanie wysiłku jaki wkładasz w rzecz którą się jarasz.

Kurowa_Komentarzy

Moje podsumowanie #Tokyo2020 cz. 2
          
          Mówiąc szczerze, jeszcze nigdy nie czułam prawdziwego ducha sportu oglądając jakieś zawody do momentu gdy nie obejrzałam igrzysk z Tokyo w tym także nowych dyscyplin. Nic mnie tak nie zachwyciło jak ustanowienie nowego rekordu świata przez naszą polską Spider-Woman Aleksandrę Mirosław. To było niezwykle satysfakcjonujące, magiczne, do tej pory się zastanawiam czy ona w ogóle dotykała tej ścianki wspinaczkowej... Widać było zamiłowanie i determinację w osiągnięciu swojego celu, chęć spełnienia swojego marzenia. Nie zdobyła medalu i co z tego? Zrobiła to co chciała, została rekordzistką w dyscyplinie, która ją jara. Niestety mniej się o niej słyszy niż na przykład o naszej mieszanej sztafecie ze złotym medalem. Bo nie popularna, nowa dyscyplina? Bo bez medalu?

Kurowa_Komentarzy

Moje podsumowanie #Tokyo2020 cz. 1
          
          Być może słowa asportowej osoby mało znaczą w tym temacie ale muszę przyznać, że te igrzyska olimpijskie są wyjątkowe i bardzo inspirujące. W dobie koronawirusowego szaleństwa ta impreza jest miłą odskocznią. Są na pewno cięższe dla organizatorów, mediów, a zwłaszcza dla zawodników, którzy nie mają jak w poprzednich zawodach wsparcia publiczności.
          Tokyo 2020(2021) dodało kilka nowych dyscyplin. Jedni krytykują, drudzy chwalą. Ja raczej jestem z tych drugich i cieszy mnie to, że coraz więcej osób może pokazać na światowej scenie swoje zdolności. Co więcej uważam że stare dyscypliny mogą się czegoś "nauczyć" od nowych. Na pewno zawodnicy z różnych krajów za kulisami gdzieś tam się wspierają nawzajem i dodają sobie otuchy przed, w trakcie i po starcie jednak wszystko jest nakierowane na zdobycie medalu, a duch rywalizacji jest mocno odczuwalny. Tymczasem  oglądając różne relacje podczas zawodów w skateboardingu widziało się luz i zabawę płynącą z pasji. Można było uświadczyć atmosfery miłego, koleżeńskiego spotkania "dzieciaków" z jednego podwórka, które chciały się pochwalić przed znajomymi swoimi umiejętnościami, a każdy z tych znajomych widząc progres chwalił koleżankę/kolegę. Nasza polska zawodniczka z tej dyscypliny Amelia Brodka przyznała sama "Wszyscy się znamy (...) To jest rodzina. Razem wszędzie jeździmy, razem trenujemy, razem się uczymy tricki". Dla mnie to duch sportu/pasji w czystej postaci. 
          Szczerze mówiąc jedną z rzeczy jaka mnie zniechęca do sportu i zawodów jest właśnie jakaś głupia pogoń za medalem, za rozgłosem, za najlepszym wynikiem i tak dalej. Duch rywalizacji, presja na jak najlepsze wyniki jak dla mnie jest durna jeśli nie czerpiesz z tego przyjemności, jeśli nie masz z tego zabawy, a w głowie masz tylko statystyki. Pasjonatom jakiegokolwiek sportu pewnie nie muszę tego mówić, to bardziej moje luźne przemyślenie, podsumowanie tych igrzysk.