Zapraszamy na opowieść pełną kontrowersji:
Stojąc nad żoną, z pasem trzymanym w ręce, zastanawiałem się czy nie lepiej najpierw ją obudzić, porozmawiać, a dopiero później, ewentualnie... Pokręciłem głową i sam od siebie odgoniłem ten pomysł. Magda miała wiele okazji, by powiedzieć prawdę. Dopytywałem o nią. Miała też świadomość, że kłamstwa nie znoszę, ale mimo tego kłamała i to nie przez przypadek, ze zwykłego zapomnienia i pomyłki. Ona czyniła to wyrafinowanie.
Podniosłem dłoń, wziąłem krótki zamach i strzeliłem. Niemocno, ale wystarczająco, by poczuła, zerwała się w przestrachu na kolana i uciekła na drugą stronę łóżka.
– Witam śpiącą królewnę – przywitałem się. – Pozwól no tu jeszcze na moment. – Przywołałem ją też ruchem dłoni i wskazałem na miejsce, gdzie chciałem ją widzieć.
https://www.wattpad.com/story/167322629-miejskie-opowieści