Alex_Hawtony
LiliBilu
Mój ty świru
Jebany zdziru
Tiru riru nie mam rymu
LiluBilu_
@ Alex_Hawtony
O wielki serwisie z nad jeziora
Powiedz mi proszę kiedy będę mogła dotknąć twego czoła
Jak w jutrzence rosą pokrytej
Będę cię dusić w nienawiści okrytej
Tym pięknym płaszczem
Który wyjelam spod orędzia Zula podmoklego
Który stworzony z wielkim lepiszczem
Pojawia się wzdłuż jeziora nieumilkłego
•
Reply
Alex_Hawtony
O Carlosie
O mój panie
Gdzie ma bułka
Na śniadanie
Mistrzem rymów nie jestem może
Ale za to mogę wyjebać kogoś za morze
Poezja ta z serca mego płynie
Które od lat dwóch nie żyje
Alex_Hawtony
Carlosie, tosz to świeża sprawa
Jakiś cwel ściągnął ubrania
widok to był niesłychany
także jak niespotykany
Wtem przeleciał gość na krzyżu
No i Krzyczy "przecz Amiżu"
Kim ten Amiż śmiesz mnie pytać
Jest to nowy jest to gość co premedytać
Przez pół roku sam potrafi
Cóż przez ten czyn się przytrafi
•
Reply
Alex_Hawtony
Twoje słowa tworzą zamęt
W głębi duszy tworzą zanęt
Lecz to koniec rymów moich
Z towarzyszy mych trwogich
Tyś najświętszy mój Carlosie
Mój kochany zamęt losie
•
Reply
LiluBilu_
@ Alex_Hawtony
Twoje dźwięczne święte słowa
Przepływają do mnie wprost do Krakowa
Choć jam krakowski nie jest cwel
To z góry ustalony mam swój cel
Bowiem będę głosić Twe kazanie
Bo nie mam nic do zjedzenia na śniadanie
Mój żołądek kwiczy brzęczy
Jak ten granat w moich spodniach ślęczy
Toteż proszę cię na kolanach
Brnac przez błoto do ciebie po kilku stanach
Bo ja jestem cwel niewychowany
I do tego sponiewierany
•
Reply