Ludzie nie żeby coś ale zaczęły się pojawiać komentarze typu "oddaj komuś tę książkę". Jeżeli kogoś urażę to sorry ale wyjebane mam w to czy wam się podoba moja decyzja czy nie i nie mam zamiaru zmienić zdania.
MOJE wypociny = MOJA decyzcja
MOJE = MOJE
I ja tak chcę i tak będzie, bo nie po to nie spałam często do białego rana pisząc jebane rozdziały, albo myślałam 7 dni i 7 nocy nad nowymi planami aby teraz to komuś oddać kto może kurwa rozjebać resztę historii. Z tego wyszło by jeszcze większe gówno niż jest teraz. Niektórym może łatwo mówić "oddaj", ale jednak dla mnie ta książka ma znaczenie i wolałabym zostawić to tak jak jest.
Pozdrowionka ✨