-DreamerLady
Cześć, prowadzisz jeszcze książkę o SQ? Mam dwie historie. 1: Jestem na pierwszej w życiu jeździe na placu. Dostaję hucułka (to w ogóle jest stadnina huculska), przychodzi jakaś dziewczyna pomaga mi go osiodłać ale nie o tym. Jako że dopiero zaczynałam to bałam się dodać porządnie łydki, żeby nie skrzywdzić konika, więc wlekłam się parę metrów za zastępem. Trener kazał mi dokłusować. Dodaję łydę, żeby przejść do kłusa i w momencie kiedy staję w strzemionach koń przechodzi mi do galopu. Ja ciąglę stoję w tych strzemionach i zastanawiam się co się dzieje, a koń dojeżdża do zastępu i przechodzi do stępa. Podchodzi do mnie instruktor i mówi: Brawo, właśnie przeżyłaś swój pierwszy galop. Coprawda na złą nogę (wtedy nie wiedziałam o co chodzi) ale brawo. Potem fejm na całą stajnie i już nie musisz żadnemu instruktorowi mówić jak masz na imię bo każdy już wie. 2: To działo się rok później w wakację. Wtedy już potrafiłam galopować i każdy na początku zastępu galopował osobno dojeżdżając do końca i tak wszyscy. Kiedy była moja kolej trener powiedział mi żeby dojechać kłusem do zakrętu i wtedy zagalopować. Dojeżdżam i kiedy daję sygnał do zagalopowania koń obraca mi się do środka placu, wierzga i leci na łeb na szyję już beze mnie. Miałam farta że upadłam trochę w bok bo Ilza (tak się nazywa koń) poleciała wyciągniętym galopem prosto przed siebie. W stajni jeszcze większy fejm. (Na tego konia potem wsiadł instruktor i poleciał wyciągniętym galopem a zamiast bata używał końcówek wodzy jako bat)
Foggy914
Witam. Mam nadzieję, że jeszcze można przesyłać swoje historie ze stajni. To tak. Jechałam sobie normalnie na takiej dosyć spokojnej i trochę leniwej klaczy, Fary. I trenerka uznała, że jestem gotowa na galop (to było dość dawno, to miał być mój pierwszy galop). Ja się trochę zestresowałam, ale cóż, zawsze musi być ten pierwszy raz. No to aktywny kłus, i na zakręcie łydka. Tylko że klacz nie reaguje. To ja robię kolejne koło i znowu łydka. I znów to samo. Za to następnym razem jak mi wystartowała... Prawa noga wypadła mi ze strzemienia, a ja ześlizgnęłam się na lewy bok konia (no i siłą rzeczy wypadło mi też lewe strzemię). Złapałam się grzywy tej klaczy, i starałam się też nie puścić przy tym wodzy. Koń pędził jak opętany, a ja dobre kilkanaście sekund widziałam na boku. W końcu przeprowadziłam jakąś dziwną, nieplanowaną akcję, że całkiem zeskoczyłam z siodła na lewo, ale zanim spadłam to odepchnęłam się rękoma od przedniego łęku i jakimś cudem wylądowałam z powrotem na grzbiecie Fary. Oczywiście klacz od razu zwolniła do kłusa... Przypominam że to był mój pierwszy galop.
Julia_Horsess
Cześć! Chce napisać swoją historię z stajni. Nie wiem czy jeszcze ta książkę piszesz ale tak to było: Jeżdżę już od kilku lat w wakacyjnej szkółce i był to mój ostatni rok na ląży. Jak na początku/końcu każdej lekcji instruktorka pyta się mnie o części siodla, ogłowia itp. No to: -co to? -czaprak -a to? -nachrapnik Itd. Aż w końcu dochodzimy do strzemion. -co to? -Sprzęgło - odpowiadam. Wszyscy się śmieją. Wtedy dostałam ksywę Sprzęgło. Wszyscy tak do MJIE mówili a ja ze nie mają tak mówić bo to mnie obraża itp. Już jest z 5 lat od tego incydentu i cała stajnia ma mnie na mess i innych tych rzeczach zapisane "Sprzęgło" XD Nie wiem czy to będzie śmieszyć innych tak jak mnie ale to moja najlepsza. Przygoda i chciałabym by była udostępniona w książce.
DzikaSzafira
@lowe_sex_story Hym zaczynane może o „rodeo” z mina Mina to jest kucyk który podobno noe galopuje . Podobno dlatego że ze mną wmiare to robi . Ale zacznę od początku Rok 2014 nowa stajnia Ja poznałam wtedy szafircia ( o której może potem opowiem bo z nią czuje się jak w domu) a mój trzy lata młodszy brat właśnie minę Była to nasza parka . Potem ja poznałam Alaskę huga Argosa . A brat mina oraz trochę na Ali jeździł. Ale kiedy mu się znudziło to ja wstałam się z minoorem jak lubił jà nazwać brat . Dobra przeskok w czasie do 2020 Pewnej niedzieli Pytam się pani julki( pani Anety nie ma już w tej stajni ) kogo mogę wziąć Szafira odpadła Hugo niby były ale znałam go na trzeciej jezdzie i tak się pytam mina? I była wolna . Wiec ja wzięłam. W miarę bez problemy osiodlalam ja . Na placu zaczyna się wesoło bo mina nie chce ustać abym mogła wziąć . No potem ciagle pilnowanie aby szła stepem a nie kłusem . Ale kiedy się doczekała to zgraliśmy się . Kiedy nadszedł czas na galop to mina zaczyna rodeo . Barany ale takie wygodnie . Wywaliczam jedna fule. Na następnej lecji było lepiej plus jechaliśmy w druga i to była jak się okazało jej lepsza strona Ostatnia jaZda z nią była najlepsza jeśli chodzi o galop . Chyba zaczyna się jej podobać. A nawet kiedy miałyśmy robić drągi w kłusie to ta mi w galopie leciała i jeszcze potem ciężko było ja do klusa sprowadzić Chcesz kolejne historie?
DzikaSzafira
No to teraz pora na typowego ruszkowskiego obozu ( kto zgadnie ten zgadnie ) Hym na pierwszy ogień „wyścigowa bazylia” No wiec akcja działa się na trzecim turnusie . Statsrdowa jazda z baz( przezwisko bazyliki) mini zawody Drogi na KLUŚ ( celowo wiekimi literami ) i slalom . Dwa pierwsze przejazdy luzik trzeci Jestem przygotowana mega kródkie wodzie a tu ta klacz rusza galopem ! Na drągi i potem slalom Ok przeżyłam i zatrzymałam ją Zamiana stron a teraz schody Czwarta runda drągi w galopie potem ścięcie slalomu i wio do jeziorka ( było to na łąnce gdzie konie się pasa ) ostatnia runda nasza To samo ale baz postanawia pogalopowac ! Gadam z nią a ta swoje dwa kółka galopu coraz szybszego i pani M dopiero zatrzymała tego wariata Teraz może znów baz Woltyżerka to moja zmorka a zwłaszcza młynek I której jazdy musiałam nie wyrobić się na ostatnim ruchu i zleciałem Dobra pora na powód do domu Powitajmy brawami Alaskę Z tą dama nie da się nudzić A tu wiatru się pierola ( pieszczotliwie tak na nią wołam) wystraszy a tu któs nie powie „ uwaga „ na hali a mg akurat poprawimy popręg i stoimy tyłem Dobra szafire A tu kota się wystasze a tu do koni pobiegnę a tu głowę pochyłe To tyle( w wielkim skrócie ) @love_sex_story
wattkonie
Cześć, chciałabym serdecznie zaprosić cię do nowej inicjatywy na wattpadzie - Wattpad: Konie! Naszą główną działalnością jest grupa na fb, do której link znajduje się na naszym profilu. Ponadto chcielibyśmy publikować recenzje końskich opowiadań z wattpada, jak i prowadzić własną gazetkę, do czego poszukujemy osób do współpracy (recenzentów, osób piszących artykuły jak i zajmujących się grafiką), oraz opowiadań do zrecenzowania! Szczegóły na naszym profilu ^_^ Życzymy miłego dnia! Wattpad: Konie PS jeśli nie życzysz sobie reklam na swoim profilu, najmocniej przepraszamy.
iamasuperstarrrr
Chcesz może historię z SQ? Nie wiem czy się nada Ale proszę bardzo Chodzę na jazdy w czwartki i chodzi wtedy też tam taki chłopiec z stawiam że około 3 klasy. Ja jeżdżę od czerwca po baaardzooo długiej przerwie ( prawie wszystko pamiętałam ale wracając...) A on nie wiem ile ale mówi że 2 lata. Mówi też że miał konia ale że ten koń mu umarł. Okej no jeszcze da się uwierzyć, ALE jeśli wjedzie się za niego, nawet na chwilę, to on od razu "ALE DLACZEGO ZA MNIE WJEŻDZASZ!? CZEMU WSZCZYSCY ZA MNA JADĄ?!" Takim tonem żeby trenerka nie słyszała. Jeśli jedzie się już za nim to można usłyszeć jak mówi 'wio wio no wio no jedź' również tak aby trenerka nie słyszała, oraz bardzo ale to BARDZO "skacze" po siodle. Poza takimi klasycznymi błędami, poucza mnie. (C-chłopiec J-ja) C: Zabezpievczyłaś wodze J: Tak C: okej to możesz powieśić ogłowie na swoim miejscu ~~~~ C: Odpięłaś popreg jedną dziurkę nizej? J: Tak C: Okej to możesz iść. ~~~~ *gdy jeszcze nie umiałam "sterować koniem"* C: co z ciebie za jeździec że nie umiesz opanować konia?! ______ Tyle pamiętam. Ale się rozpisałam...pozdrawiam☺️
KonikowaOlka
Moja historia to hit więc uwaga Byłam sobie na obozie i z racji, że to było dawno to dopiero uczyłam się galopować. No i jadę na takiej średnio wygodnej klaczy i mi noga z strzemienia wypadła nwm dlaczego. Db kit z tym jadę dalej i nagle kobyła łeb do dołu mi wodze wypadają, a ja na szyi. Lamour (tak miała na imię) galopuje, a ja udami się chwyt jej szyi i łapię się grzywy. Wodze próbuje pozbierać trenera coś tam krzyczy, grupa początkująca, która miała lekcje obok nas na lążowniku patrzy na to wszystko. Nagle patrzę, a tu Lama jedzie na przeszkodę. Zabardzo skręcić ją nie mogłam bo łydki miałam przyklejone normalnie do szyi klaczy, dosiadu się bałam użyć w tej chwili, a wodze jak firanki. I skacze. Robię półsiad w miarę moich możliwości xdd oddaje wodze. Po przeszkodzie lekko się chwieję, ale utrzymuję się i dalej jadę tym galopem na szyi. Powiem, że było wygodniej niż na grzbiecie. Naszczęście Lama zachamowała przy innych koniach i przeżyłam. Nie wiem jak xddd
anonirozec
Hej, mówiłaś, że potrzebujesz historii do książki "Historie SQ i nie tylko!". No to mam tu jedną historię o pewnym trenerze. Nie wiem czy się nadaje, ale stwierdziłam, że ją napisze. Otóż: Byłam sobie na obozie. Jednym z trenerów był pan X. W stajni niektóre konie miały ochraniacze, więc oczywiście przed jazdą trzeba było je założyć. Większość osób to robiła, ale niektórzy mieli problemy. Więc często te ochraniacze były za wysoko, prawy na lewy, przekręcone i takie tam. I co na to pan X? Oczywiście poprawiał źle założone ochraniacze, ale wcześniej robił im zdjęcia i potem naśmiewał się z tego razem z innymi instruktorami.