Kochani, nie wiem czy mnie pamiętacie, ale przychodzę do was z czymś nowym i naprawdę intrygującym.
W tej książce splatają się nici sacrum z fantazją. Jeśli Twoje serce bije dla opowieści o upadłych aniołach, niebiańskiej zemście i miasteczku oplecionym tajemniczą klątwą, niechaj znajdzie ona miejsce wśród Twoich skarbów na półce.
Przecież każdy z nas boi się śmierci, jest ona nieunikniona, a Ilia w swych obawach nie jest żadnym wyjątkiem. Dziewczyna każdego wieczoru przerabia różne scenariusze odnośnie własnej śmierci. Na własnej skórze czuje zimny oddech i niewidzialny byt, który podąża za nią, ilekroć opuści swój dom. Tylko czy tak naprawdę to są jej myśli? A może coś, albo ktoś chce, by tak myślała? W tej opowieści jest znacznie więcej pytań niż odpowiedzi. Co jeśli coś bardzo pragnie nas zabić, ale nie może tego zrobić, więc karmi nas tymi myślami?
— Nie dotknę Cię, nie złapię za włosy, mogę jedynie poczuć skutki Twojej obecności. Przecież wiem, że jesteś za mną! Kim jesteś? Dlaczego mi to robisz?
Whitby to malownicze miasteczko, otulone ujściem rzeki Esk. Domy starego miasta mają czerwone dachy i wydają się być ułożone jeden za drugim. Podobnie jak groby mieszkańców Whitby, które Ilia chętnie odwiedza, oddając się własnym myślom i emocjom. Cmentarz spada tak stromo nad portem, że część brzegu osunęła się, a niektóre groby zostały zniszczone. Ilia wielokrotnie oczami wyobraźni widziała, jak sama osuwa się po stromym brzegu i wpada do zimnej wody, która zabiera ją w otchłań ciemności, osadzając na pustym dnie.
Kilka historycznych domków rybaków i stary port skrywają przepiękną, ale mroczną pieśń, która uznana została za przeklętą. Ta sama pieśń pewnego razu przyprawia główną bohaterkę o zawroty głowy, gdy słyszy ją późnym wieczorem na pobliskim cmentarzu, a natarczywe myśli przybierają na sile.