Magy_11

Do czego zmierza świat i życie sportowego cwaniaka? https://www.wattpad.com/story/97957450

Dariusz_Tychon

"Nie jesteś sama" — to zdanie bez wątpienia powinna usłyszeć każda kobieta.
          
          Chciałbym Cię zaprosić, być może Ci się spodoba...
          
          Tomasz przeprosił. Od lat już tego nie robił. Można by nawet rzec, że wyszedł z wprawy. Dawniej tym podobne gesty przychodziły mu z łatwością. Teraz miał z nimi problem. Wynagrodzenie dzieciom tego co widziały było proste – zabrał ich do kina, później bawialni, McDonaldu. Z Pauliną było trudniej. Znacznie trudniej. Zdecydował się zadziałać w nocy, kiedy dzieci już spały. Przygotował kolację ze świecami, zamówił kwiaty, ofiarował żonie złotą bransoletkę. Paulina otrzymała więc od niego to co zawsze pragnęła dostawać od mężczyzny – zaangażowanie. Na powrót poczuła się kochana i rozpieszczana. Każda kobieta lubi się tak czuć.
          – To nie była twoja wina – zaczął. – To mogło się zdarzyć nawet gdybyśmy w domu byli oboje.
          – Nie powinnam pić – przyznała. – Ale ja nie wypiłam dużo. Po prostu bolała mnie głowa i jeden drink mnie dobił – naumyślnie skłamała, gdyż dobrze pamiętała, że drinki były dwa.
          – Masz... – przez chwilę się zawahał. Spuścił głowę. – Masz z tym problem? – zdecydował się w końcu zapytać.
          Szybko pokręciła głową.
          – Coś ty? – zaśmiała się i zbliżyła kieliszek do ust. Smak wina ją usatysfakcjonował. Było wytrawne, ale nie aż tak cierpkie. Smak wina ją też rozweselił, rozluźnił. – Mogę nie pić – zapewniła. – Nie muszę pić – dodała, jakby chciała przekonać samą siebie.
          
          https://www.wattpad.com/story/79210549-nie-jesteś-sama

DD_DlaDoroslych

Zapraszamy na opowieść pełną kontrowersji:
          
          Podeszłam do półki z książkami, zauważając, że poza nimi znajduję się na niej także ramka. Nim znalazłam się na tyle blisko, by móc przyjrzeć się fotografii, Szymon powrócił. Odstawił węglarkę na środek i podszedł do mnie, ale nie patrzył na mnie, a ponad moją głowę. Wziął do ręki ramkę.
          – Przepraszam, zapomniałem, że tutaj jest. – Było mu głupio. Być może nawet był zmieszany.
          – Pokaż – zażądałam.
          Na początku wyglądało tak, jakby się wzbraniał. Szybko jednak przekazał na moje dłonie przedmiot. To było jego zdjęcie ślubne. Był na nim dobre kilka lat młodszy i bez zarostu. Włosy miał długie, zebrane w koński ogon. Kobieta zaś była brunetką w białej sukni i uśmiechem wymalowanym na twarzy.
          – Ładna – skomentowałam.
          – Zupełnie inna niż ty – odparł i zabrał zdjęcie. Wcisnął je między książki, tak by nie było już widoczne.
          – Co to znaczy?
          – Macie zupełnie inny typ urody, tylko tyle. – Odwrócił się na pięcie i powrócił do pieca. Po drodze zatrzymał Leona i rozczochrał jego jasne włosy.
          – A poza tym, jesteśmy podobne? – dopytywałam, będąc ciekawą.
          Szymon przykucnął, otworzył drzwiczki i milczał. Podkładał ogień za pomocą zapalniczki i starej gazety.
          – Zadałam ci pytanie – zauważyłam.
          – Moja była żona, to nie jest dobry temat na pierwsze rodzinne zimowiska.
          – Nigdy o niej nie mówisz – śmiałam zauważyć.
          – Bo pragnę zapomnieć.
          – Dlaczego? Znaczy, rozumiem, że rozwody bolą, że ludzie, którzy kiedyś się kochali, nagle skaczą sobie do gardeł...
          – Nie skakaliśmy sobie do gardeł. Rozstaliśmy się w spokojny sposób, jak na dorosłych ludzi przystało.
          – A więc nie było u was zdrady ani przemocy. Jaki był powód rozstania?
          Szymon nabrał głębiej powietrza. Wypuścił je.
          – Zajmij się dziećmi – niemal rozkazał.
          
          https://www.wattpad.com/story/167322629-miejskie-opowieści