Hej. Jakoż,że zamierzam zacząć czytać twoją książkę o zjawiskach paranormalnych chciałam napisać swoją historię. Znaczy, jedną z dzieciństwa pamiętam,ale ją Opowiem, jeśli będziesz chciała. Jak na razie napisze tą, która stała się jakieś dwa tygodnie temu.
-RELIGIA-
Grupka z mojej klasy siedziała sobie na końcu i wzywali charliego (duch). Powiedzieli,że nikt nie ruszał ławką bardzo i że długopis się ruszył. Moje myśli brzmiały "AHA". Jako,że ja średnio wierzę w duchy,to zarecytowałam sobie to zdanie przywołujące go. I nic. Tylko zeszyt na matmie mi spadł, chociaż nie ruszałam go,ani ławki.
W domu komputer w pewnym momencie gdy na nim grałam wyłączył mi się. Miałam minę ";----;" i pomyślałam "aha żal". Bo już raz tak miałam przez aktualizacje. W nocy jak poszłam spać, zanim się położyłam czytałam fanfika. Miałam wrażenie,jakby rower który stoi u mnie w pokoju się na mnie patrzył. Pod oknem (zawsze przed spaniem je otwieram. Lepiej się śpi.) Zaczęło coś grać. Taka smutna muzyka. (Jeśli znasz bajkę "niesamowity świat gumballa" to w pewnym odcinku zarażali tęczą. I ta smutna muzyka co puściła ta małpka odpaliła pomogła temu dyrektorowi. Ona była bardzo podobna do tej co słyszałam za oknem) około godziny grała. W pewnym momencie poduszka SAMA Z SIEBIE mi się przesunęła. Schowałam się wtedy pod kołdrę i czekałam. Sama nie wiem na co. Kiedy Muzyka przestała grać dopiero usunęłam.
To cała moja historia :) rozmawiałam wtedy z pewną osóbką. Wspierała mnie kiedy chciałam wyjść spod tej kołdry i się bałam XD