Ej bo zostałam zaproszona na wieczór panieński
Ale...
Nie znam żadnych osób stamtąd (to normalne?). Mój brat się żeni i w sumie to widziałam jego przyszłą żonę *ciche liczenie pod nosem na palcach* pięć razy (?). Ta cała "impreza" dzieje się od piątku do niedzieli (wolałabym nie omijać całego dnia w szkole, zwłaszcza piątku) a w dodatku w Gdańsku, a mieszkam w Łodzi.
Właściwie to z grupy rozpoznałam tylko siostrę i mamę narzeczonej mojego brata. Wiem też, że jedna osoba studiuje (bo coś tam pisała o wykładach w piątek), a druga pisze maturę w tym roku.
Nie czuję się jakbym tam pasowała. W ogóle nie czuję się jak panna, kobieta, dziewczyna, a chcę. Chcę tam pasować.
Czy mogę po prostu powiedzieć "nie, dzięki, mam lepsze rzeczy do roboty, np. granie w genshina"?