Wystrzał z broni. Ciemność. Tracisz przytomność.
Wokół siebie słyszysz kroki stawiane przez zapewne drobną kobietę ubraną w buty na obcasie. Czujesz niewyobrażalny ból w miejscu, w które trafiła kula. Po chwili ustaje. Budzisz się i dostrzegasz brunetkę opartą o skrzynię. Ma falowane, kasztanowe włosy i przenikliwe oczy. Ubrana jest w niegdyś białą koszulę, gorset i szerokie spodnie.
— Wreszcie się obudził*ś… Witam w moim świecie. — Uśmiecha się serdecznie.
— Kim jesteś? Co ja tu robię? — pytasz zdumion*. Słyszysz szum oceanu. Domyślasz się, że jesteś pod pokładem statku.
— Kapitan Olivia Smith, witam Panienkę/Panicza na pokładzie Przeklętej Damy. — dopiero, gdy podchodzi bliżej dostrzegasz coś dziwnego. Ma na ciele liczne, czerwone linie. Przypominają rany, jednak nie sączy się z nich krew. Olivia kontynuuje:
— Pozwól, że przedstawię Ci swoją historię. —
Chwyta Cię za dłoń, a ty podążasz za nią na pokład. Idziecie na dziub statku. Zaczyna opowiadać o sobie. Uważasz, że jest to bardzo typowa historia kobiety, która została piratem. Mówi o ucieczce, rozpoczęciu nowego życia. Wspomina krótko o tajemniczym morderstwie Wątek zaplanowanej zemsty nie jest jej obcy, a romans z pewną oficer wydaje się być czymś więcej, niż tylko relacją opartą na korzyściach. Wydaje Ci się, że oby dwie żywiły do siebie jakieś silniejsze uczucie. Ponadto opowiada o klątwie, która ją dotknęła i którą stara się zdjąć. Wszystkiego wysłuchał*ś uważnie. Gdy skończyła, przystawia ci pistolet do głowy.
— Dobranoc — szepcze, oddając strzał.
Znów ciemność.
Budzisz się w swoim pokoju, nie wiedząc jakim cudem żyjesz.
***
Witaj!
Zapraszam Ciebie, pragnąca przygód zagubiona duszo, która tu trafiła, do przeczytania mojego fanfiction opartego na serii Disneya „Piraci z Karaibów”
Miłego dnia <3