- Matt! Cho do kuchni!- zawołała mnie matka.
- Ta, ta już idę...- burknąłem niezadowolony. Wstałem z kanapy i leniwym krokiem polazłem do kuchni. Mama do mnie podchodzi i mnie... Przytula? Tak dokładnie, przytuliła mnie...
- Dziękuję Matt...- szepnęła.
- Za co...?-zapytałem. Spodziewałem się odpowiedzi ,,Za to, że jesteś" , ale dostałem coś takiego:
- Dziękuję, że pozmywałeś naczynia... Jesteś dobrym dzieckiem!- puściła mnie i uśmiechnęła się. No tak, czego miałem się spodziewać?
- To nic takiego...- próbowałem się uśmiechnąć.
- Posprzątałeś dom bez mojej prośby! To coś BAARDZO wielkiego!-
- Trzymaj!- rzuciła we mnie... Stówą?! OŁ JEAAA!
- DZIĘKUJE!- krzyknąłem uradowany. Mama jeszcze podarowała mi uśmiech i zaczęła robić obiad. Pobiegłem po schodach na górę do mojego królestwa. Wleciałem tam jak torpeda. Otworzyłem szafę i wyjąłem pudełko. Otworzyłem je i wziąłem pieniądze które tam były i mega szybko zacząłem je liczyć.
-Jest równo 1000!- wydarłem się w myślach.
~Następnego dnia~
Znów posprzątałem domek i znów dostałem hajs.
- Pa mamo! Wychodzę z koleżanką do... Ym... Na spacer!- usłyszałem krótkie ,,Dobrze!" i nałożyłem czapkę.
Poszłem po moją sąsiadkę: Caroline. Rzuciłem kamieniem w szybę jej okna. Okno się otworzyło i wyjrzała z niego moja przyjaciółka.
- Mam równo tysiaka! Chodzimy!- powiadomiłem ją. Najpierw nie skumała, ale po chwili zamknęła okno i przygotowana wyszła. Pobiegliśmy roześmiani do sklepu z elektroniką. Caroline wybrała laptopa i daliśmy pieniądze. Wybiegliśmy z budynku do domu Caroline. Przywitałem się z rodzicami dziewczyny i tym razem spokojnie weszliśmy na górę. Poszliśmy na poddasze czyli: Studio ciastkowych leniwców. Podłączyliśmy internet i laptopa pod ładowarkę oraz rozłożyliśmy koc. Położyliśmy się na brzuchach i odpaliliśmy laptopa. Radość rozpływała się po naszych ciałach. Włączyliśmy przeglądarkę i wpisaliśmy frazę: ,,Wattpad".
[Kiedy próbujesz być kreatywny xDD]