MentalCut
Wielki szok. Nie ma już z nami Joanny Kołaczkowskiej. Nie zliczę, ile razy oglądałam jej występy, ile godzin spędziłam na przepisywaniu słowo w słowo skeczy Potemów i Hrabi, ile jej cytatów ze Spadkobierców mam w swoim notatniku, ile razy wyłam pod prysznicem jej piosenki... bardzo mocno oparłam na niej swoje poczucie humoru. Próbowałam ją nawet niezgrabnie kopiować na szkolnych występach, lata temu. Miałam na tyle szczęścia, że widziałam ją kilka razy na scenie – niesamowita kobieta.
Przykro mi, co tu gadać. Serio myślałam, że pokona to choróbsko i wróci z nowymi pomysłami :((
Asiu Kołaczkowsku, baw się dobrze tam po drugiej stronie!