W końcu wracam do publikacji!
Jeśli czekacie na kolejny rozdział "Jeśli Zostanę", to z przyjemnością chcę Was poinformować, że wreszcie został ukończony :D
Część tekstu czeka jeszcze na korektę, więc publikacja powinna nastąpić wczesnym wieczorem. Przepraszam raz jeszcze wszystkim, którym obiecałam, że pojawi się wcześniej. Sprawy prywatne trochę mnie pokonały. Teraz jednak już na 100% wrzucam następny fragment, który coraz bardziej przybliża nas do końca. Dziękuję za Waszą cierpliwość!
A tutaj krótki fragment :D
"Wreszcie, wpuszczanie do swojej głowy osoby tak potężnej, że jednym ruchem byłaby w stanie zniszczyć jego umysł i popchnąć na skraj obłędu, było wręcz szalone. Ahsoka gwarantowała mu bezpieczeństwo ze strony Jedi, ale czy były ich członek zamierzał tego traktatu przestrzegać? Czy był go w ogóle świadom?
— Co tobą kieruje? — zapytał natomiast Anakin, intensywnie wpatrując się w Zabraka, jakby liczył na to, że znajdzie w nich odpowiedź. To wcale nie pomagało w przezwyciężeniu strachu.
Kłamanie w tym momencie nie byłoby zbyt rozsądnym posunięciem i Maul miał wystarczająco szarych komórek, by o tym wiedzieć.
— Zemsta — odparł więc, zatajając część prawdy, ale ani trochę nie łgając.
— Na Jedi?
Co za durne pytanie. Czy gdyby chciał się zemścić na Zakonie, naprawdę by się z nimi sprzymierzał? Chyba że... och. A więc to tak. Skywalker wciąż nie był pewien, czy były Sith nie szykował jakiejś zdrady.
[...]
— Na Sidiousa.
Liczył, że ta odpowiedź uciszy Anakina. Stało się tak, ale tylko na moment, bo zaraz Wybraniec wyczuł, że coś jeszcze jest na rzeczy.
— Nie powiedziałeś mi wszystkiego.
Maul poczuł ogarniającą go irytację.
Na litość, co za utrapienie z tego człowieka!
— Nie licz na to, że kierują mną jakieś bohaterskie pobudki, Skywalker — burknął.
— Nigdy bym cię o to nie posądził. I właśnie to mnie niepokoi. — zapewnił go Wybraniec."