Białe lustro z mleczną szybą.
Stoisz coraz bliżej niego.
Coraz bardziej widzisz sylwetkę, która się w nim odbija, której nie znasz, a może jednak ją znasz?
Wyciągasz dłoń do niewyraźnej postaci I nagle zauważasz, że jest to osoba, którą wygląda według ciebie, tak jakbyś sama chciała wyglądać. Ale nagle, ręka ze środka lustra cię wciągnęła do niego. Otworzyłaś oczy i zauważyłaś ilość ekranów nie do zliczenia. Przyglądałas się im. Zauważyłaś że jest ich nieskończenie wiele, że aż twój wzrok ledwo widzi te, które są nawet nie na samym końcu. Każdy z ekranów miał numerek. Chciałaś właśnie ruszyć się, ale gdy tylko zrobiłaś krok, zobaczyłaś przed sobą sansa, którego nigdy wcześniej nie wiedziałaś. - Witaj dzieciaku...- spojrzał na ciebie z uśmiechem. - Witaj w PUSTCE z której nigdy już nie wyjdziesz. - Zaczął się szaleńczo śmiać.