Dostałam depresji i to na naprawdę
Najpierw dzień zaczął się zwyczajnie, pojechałam do szkoły samochodem, spotkałam się z przyjaciółmi, dostałam weny na książki i chęć napisania nowej...
Aż tu nagle wracam do domu o 18:00 i babcia mi mówi że mój kot Zezek nie żyje... Był ze mną przez 6 lat, był świadkiem mojego niedojebania, moich załamek i świadkiem rozwoju naszej ekipy znajomych..
Nie chce mi się żyć