xdarkfatexyq

Zanim odeszła, myślałem, że znam siebie. Myślałem, że rozumiem, gdzie kończy się granica między bólem a obłędem. Myliłem się. Jej śmierć była punktem, od którego wszystko się rozpadło.
          
          Mówią, że czas leczy rany. Kłamcy. Czas tylko wyostrza pamięć, zakopuje głębiej, ale nie zabliźnia. Uczy człowieka udawać, że nie krwawi.
          
          Potem pojawiła się ona,  stała w półcieniu pod neonem baru, paliła papierosa i patrzyła w przestrzeń, jakby też coś straciła. Miała w oczach ten sam rodzaj pustki, który rozpoznałem od razu. I wtedy, przez ułamek sekundy, pomyślałem: to Ona. Że może wróciła. Że śmierć się pomyliła. Że znalazła inny kształt, inną twarz, ale to wciąż ona.
          
          Zacząłem się jej trzymać. Wpadła w moje życie jak ogień. Twarda, szybka, zadziorna. Nie miała nic wspólnego z Nią, a jednak widziałem ją wszędzie - w jej gestach, w oddechu, w spojrzeniach rzucanych znad kubka kawy. 
          
          Urojona zmartwychwstanka, anioł podszyty obcą skórą.
          
          Zabrałem ją tam, gdzie nikt rozsądny nie powinien zaglądać. Na ulice, które żyją tylko nocą. Do świata, gdzie adrenalina zastępuje sens, a wszystko, co robisz, jest trochę zbyt blisko krawędzi.
          
          Myślałem, że ją to przerazi. Ale zamiast tego kręciło ją to. Jakby wreszcie mogła być sobą, bez żadnych hamulców.
          
          I im bardziej się w to wciągała, tym bardziej wiedziałem, że to wszystko moja wina. To ja otworzyłem jej drzwi do tej ciemności.
          
          I nawet jeśli nie poprosiła o ratunek - wiem, że powinienem był go chociaż spróbować.
          
          Wiem, że będzie zła, gdy się dowie, co zrobiłem. Że podjąłem decyzję bez słowa. Bez pożegnania.
          
          Jeśli kiedyś to przeczytasz - wybacz. Albo nie. Może nie zasługuję.
          
          Ale wiedz jedno: to nie była twoja wina.
          To była tylko moja wojna. 
          
          I nie wygrałem.
          
          https://www.wattpad.com/story/399076288?utm_source=android&utm_medium=link&utm_content=story_info&wp_page=story_details_button&wp_uname=xdarkfatexyq

4fektywn0sc

Cześć zapraszam cię na mój profil na enemies to lovers z elementami dark romansu FILL THE VOID 
          
          "W tamtym dniu wszystko się zmieniło. Luke Hale stał się moim mrokiem i chaosem, żywym ogniem na polanie spokoju, ratunkiem i utrapieniem. "
          
          Rosé Collins to osiemnastolatka, która całe życie była wychowywana pod kloszem i presją ze strony rodziców. Jest ułożona, inteligentna, stawiająca siebie na pierwszym miejscu i zdeterminowana, by zostać prawnikiem. W tym celu wyjeżdża na studia do Atlanty, gdzie zamieszkuje z siostrą, która jest jej totalnym przeciwieństwem. Dziewczyna potajemnie prowadzi zupełnie inne życie niż to, które przedstawia.
          
          Właśnie przez nią wpadnie w lepką sieć niebezpieczeństw, zakrapianych imprez i wyścigów samochodowych, na których czele stoi Luke Hale.