Niedługo idę do I Gimnazjum (albo do 7 klasy, chuj wie), więc nie bądźcie źli, że nie ma rozdziałów. To przez przygotowywania do szkoły, oraz rodziców. W ciągu tygodnia potrafię być z 5 razy w Czechach. Wracam około 3:00/4;00 rano, więc jestem zmęczona, i nie mam sił na rozdziały. Poza tym rodzice zabrali mi fona, więc jestem rzadziej na wattpadzie. A do tego jeszcze mam jakiegoś zjebanego doła i mam ochotę wyjść i nie wrócić. To dziwne, bo mimo, że jestem pesymistką, raczej taka nie jestem. Ogółem zaczęłam się dziwnie zachowywać. Gdy przyjechałam na stację w Czechach, wzięłam butelkę i rzuciłam nią o mur, krzycząc "Nigdy więcej!". Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Na razie muszę sobie to poukładać w głowie. To tyle.
~Ninja_Ala