Jestem niesłowna, wiem. Pracuję nad tym.
Rozdział miał być dawno temu, ale zabrakło mi czasu na dokończenie.
Kiedy już nabrałam ogromnych pokładów weny, szkoła, życie i wszystko wokół stwierdziło, że coś mi za łatwo.
Dopiero wczoraj dowiedziałam się, że ze wszystkich przedmiotów jestem bezpieczna - czyli przekroczyłam próg 60%, czyli nie mam szans na niezaliczenie banalnego przedmiotu, który jest tylko rok, czyli mój warunek chodzenia na plastykę po szkole jest spełniony. Cieszmy się i radujmy!
Ale w tym samym czasie zobaczyłam, że po 2 tygodniach wkuwania do 23 mam kolejne takie 2 tygodnie. I skończenie "Namiastki" szlag trafił.
Nie chcę nic obiecać co do terminu rozdziału, ale jedno zaświadczam : rozdziały pewnie nie będą dobre, zakończenie werwane z kontekstu. A ja w końcu odetchnę, bo ta opowieść, pomimo że krótka, serio mnie zmęczyła.
Przepraszam
Niselle