Wiem, jest późno, ale musiałam się tu zjawić, bo wpadł mi właśnie nowy koncept na Corvina i "Lorda Nieśmiertelnego". Nie ukrywam, że od dłuższego czasu traciłam flow, jeśli chodzi o konkretnie tę fabułę. Stało się to więc dla mnie znakiem, że trzeba pomyśleć nad nową fabułż, zupełnie innym rozwiązaniem.
Daje to świetne możliwości wyjściowe do pisania na przykład historii alternatywnych, ale to już temat na inny wpis i na pewno nie na najbliższą przyszłość.
Generalnie wiem, że publikowanie czegoś co może się zmienić nie jest dla Czytelnika komfortowe. Jednakże chyba lepiej dać coś, czego Autor będzie pewny niż coś, co stanie po jakimś czasie, tak jak w przypadku obecnej wersji.
Taka ciekawostka - jest to chyba trzecia wersja, trzecia inna fabuła, a więc wliczając najnowszą zmianę, będzie to już czwarta.
Jednak żadna praca nie idzie na marne. Z każdym kolejną wersją udoskonalam świat Corvina, dodaję elementy, widzę co przedtem kulało, wiem co wymaga teraz uzasadnienia, a czego poprzednio nie było.
Obecna wersja zatem będzie wymagała na pewno solidnego przemyślenia. Czy będzie już "tą jedyną"? Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie.
Być może dlatego, że z uniwersum Tarindalu mam naprawdę sporo projektów i pomiędzy nimi potężną masę nawiązań. Jedne opierają się na innych, więc tak naprawdę pełna wiedza w danej serii będzie zależała od znajomości smaczków z wątków pobocznych. Oczywiście nic się nie stanie jak nie będzie się tego znało, ale sama uważam to za niezwykle ciekawy element, który podoba mi się w innych mega rozbudowanych światach. Na przykład takich od Sandersona.
Dla przykładu -> bohater z pierwszego opowiadania "Cienia dawnych bogów" będzie miał związek z bohaterem drugiego opowiadania. Zaś kompani bohatera z drugiego opowiadania będą głównymi bohaterami serii dziejącej się w zupełnie innym zakątku Tarindalu.
Świat Tarindalu żyje, przenika przez siebie jak wszystko co żywe. Historie się splatają a razem z nimi również losy poszczególnych bohaterów...