Tak sobie myślę i Lord Voldemort nie był wcale taki kurwa sprytny. Po jakiego kija stał na czele śmierciożerców i robił z siebie cel to ja nie wiem. Z spokojem mógłby manewrować nimi ,,z tyłu'' że tak to nazwę, a jego ,,przedstawiciel'' w razie czego mógłby zostać zamordowany(myśleliby, że to prawdziwa voldzina a tu suprajs skopane tyłki jasnej strony bo gadzisko jeszcze nie umarło).-. w sumie fajny z tego ff był gdyby Tom Riddle żył a Gadzina była podpuchą