Wiecie, co jest przykre? Zepsuty procesor w laptopie! Bąbelka jeszcze nie odzyskałam, za to dowiedziałam się, co go boli. Mnie na pewno zaboli po kieszeni, ale ciiiii...
Z plusów: co by się nie lenić - na dniach wpadnę do Was, moje mordeczki, poczytać i pokomentować. Nie zapomniałam! Sformatowałam jakiegoś laptopowego rupcia, który cierpi na samą myśl o włączeniu (tak, jak ja o istnieniu xD), więc narzędzia są, chęci także!
Z minusów: wraz z moim bąbelkiem przepadły i notatki do Otchłani Utraconych, i niepublikowany dotąd świeży rozdział. Jeśli ktoś czyta, to niestety, ale proszę uzbroić się w cierpliwość. Obecnie jedyną formą, w której OU istnienie, to ta na Wattpadzie. Ja z kolei założę sobie zeszycik, prawdziwy, papierowy, do notatek oraz będę korzystać częściej z zapisów w chmurze/na pendrive.
Miłego dnia, pijcie dużo wody i zjedzcie bogatych!