Nie wierzę, że to piszę, ale... pierwszy rozdział oficjalnie skończony!
To była podróż przez najciemniejsze zakamarki pamięci mojego bohatera. Zaczęliśmy od zapachu mokrej ziemi, a skończyliśmy w huku silników i lodowatej paranoi.
W związku z tym mam do Was pytanie, które jest kluczem do tej historii:
Od czego zaczyna się Wasze najwcześniejsze, najsilniejsze wspomnienie? Od zapachu, obrazu czy dźwięku?