Dziękuję za follow, a skoro już dotarłeś do aż tak dalekich zakątków internetu, chciałabym zaprosić cię do stołu. Dziś na tacy podam parę zjebanych książek, napisanych przez 15-latkę, której BARDZO nudzi się na lekcjach.
Najpierw przesłodzona dawka miłości i totalnego rozpierdolu z polewą grozy i niepewności i posypana wiórkami bólu. Nazwałam to pseudo opowiadanie "Losing My Mind", które osiągnęło już ponad tysiąc wyświetleń, czego pojąć nie zdołam.
Następnie jeszcze nie dokończona historia Zimowego Złomiarza (Żołnierza) jako ojca. Historia jest mocno posrana i mimo bekowej okładki mało w tym śmiesznych sytuacji. Zowie się te danie "Gdyby Bucky Był Ojcem", bowiem wspomniany wyżej Zimowy zostaje ojcem małej, zmutowanej przybłędy. Historia jest gorzko słodka z nutą ziołowego śmieszka, przy którym da się zlecieć z łóżka i potoczyć się do Australii, skąd Aborygeni odeślą cię do domu mocnym kopem niczym Lewandowski.
Więc...czy zasiądziesz do stołu?
