Update życia i trochę wyjaśnień
Żyję, choć jak widać po tym co dodałam w opisie, moja zdrowie na obu płaszczyznach niestety leży, ponadto mamy dosłownie kalendarz adwentowy z kolosów i ostatnimi czasy praktycznie cały czas siedzę w materiałach, ciągnę wszystko na styk, a wizja sesji wcale mi nie pomaga.
Wiem, że miałam wiele spraw do wywiązania się z czytaniem prac u was, jednak pomimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie. Każda próba pisania, bądź czytania kończy się po chwili wyrzutami sumienia, że nie ogarniam dalej materiału, z którym ledwo wyrabiam. Choć przyzwyczaiłam się, że mam taki Chaos, to nie powiem, że jest dalej męczący. Przez to zawodzę tych, u których chciałam być na bieżąco z czytaniem i być może tych (o ile takowi jednak dalej istnieją), którzy czekają na następny rozdział, za co z całego serca przepraszam.
Więc do dalej? Nie wiem. Zastanawiałam się nad porzuceniem zupełnie wattpada, ostatnimi czasy i tak panuje u mnie cisza w powiadomieniach, więc myślałam, czy jest sens to ciągnąć dalej. Z drugiej jednak strony byłoby mi szkoda zostawiać to, na co pracowałam, dlatego zobaczę, jak dalej będzie to wyglądać. Na ten moment nie przewiduję, żebym w najbliższym czasie (łącznie z przerwą świąteczną) ogarnęła cokolwiek więcej, więc niestety prawdopodobnie dalej będzie tu cisza.
Przepraszam jeszcze raz.