#StopPlagiatom
Reklamowanie czegokolwiek w mojej obecności może skończyć się moim martensem na ryjku.

Witaj, przybyszu!
Jakiś czas temu zostałam subtelnie uświadomiona, że powinnam napić opis (,,Razowy, rusz tłustą dupę przedstawiać się motłochowi."), więc postanowiłam zadziałać. 

Jestem dziwną istotką, ciekawym zlepkiem czekolady, noży, martensów, sarkazmu, gigantycznych źrenic oraz książek. Mam talent do schodzenia z tematów i wyciągania lizaków (wyłącznie truskawkowo-śmietankowych) z powietrza.

 Kocham:
~ludzików z niebieskimi czy różowymi włosami,
~kapibary i węże,
~istoty z profilu biol.-chem. myślące, że zebra, to krzyżówka konia i tygrysa,
~Sapkowskiego, Ziemiańskiego i Sientkiewicza,
~dzieci ze starego pokolenia,
~ludzi patrzących w niebo,
~deszcz,
~kukułki,
~bose stopy,
~dzikie jabłka,

Uwielbiam rocka, klasyke, muzyke ludowa i piosenki, z których nie rozumiem słowa, zwłaszcza po rosyjsku,

,, Był naprawdę ciekaw, ale nie wiedział, jak zadać mi to pytanie, nie strasząc mnie śmiercią."

,,-To chyba pierwszy przypadek w waszej armii, aby pułkownik prowadził majora. Będą o tym chyba pisać w kronikach.
-Zdarza się to w każdy dzień wolny, który ma kadra i, w którym może iść do knajpy. A czasami, to major prowadzi pułkownika za rękę. Ale zazwyczaj chorążowie noszą, i majorów, i pułkowników, bo mają najniższy z oficerkich żołdów i czasem jeszcze dają radę postawić parę kroków."