Przychodzi taki moment w życiu, gdy nie wiesz, że widzisz się z daną osobą ostatni raz. Budzisz się rano i zaczynasz dzień, jak gdyby nigdy nic, aż tu nagle...niespodziewanie twoje życie wywraca się do góry nogami.
Czym jest cichy zabójca, który po trochu zabija, wyniszcza, aż do momentu, gdy człowiek nie ma siły dalej walczyć?
Jednego dnia jesteś uśmiechnięty, pełen życia, a następnego...chcesz po prostu wszystko skończyć.
W ciemnym pokoju, w swoich bezpiecznych czterech ścianach odliczasz sekundy, minuty, godziny, by raz na zawsze przestać w końcu cierpieć.
Zaczynasz walkę ze swoimi myślami, próbujesz być silnym, uśmiechać wśród innych, aby pokazać, że wszystko jest okej...
Ale, dlaczego się samego oszukujesz?
Bo przecież nic nie jest okey.
Bo przecież codziennie rano wstajesz, by przetrwać. Ty nie żyjesz, ty walczysz o każdy kolejny oddech...
Dawno nic nie pisałam na tablicy, ale potrzebowałam się trochę otworzyć. Przede wszystkim chciałam naruszyć trudny temat, który w ostatnich latach coraz częściej można spotkać. Bo depresja, to nie tylko leżenie w łóżku. Człowiek cierpiący może wyglądać i zachowywać się normalnie, ale w głębi siebie, on po prostu umiera. Jeśli sądzisz, że i ciebie dotyczy ten problem, nie bój się prosić o pomoc. Jeśli chcesz, ale i również czujesz, że potrzebujesz się wygadać, możesz zadzwonić pod numer zaufania (116 111). Tam na pewno będzie ktoś, kto postara się pomóc.
Ale też apeluje do osób, które nie mierzą się z tym problemem, by bardziej zwracały uwagę na swoich znajomych z otoczenia – gdyż nigdy nie znasz dnia ani godziny, kiedy widzisz daną osobę ostatni raz. Bądź bardziej wyrozumiały i nie bój się pytać, czy wszystko jest w porządku.
10.05.2023r. (*)