Trochę mnie tutaj nie było, dlatego myślę, że należy się Wam małe wyjaśnienie. Wiecie, jak bywa z weną... Jest dobrze, póki jest, a gdy postanowi pojechać na urlop, czasami nie kwapi się do powrotu... Mam wrażenie, że moja pojechała w podróż dookoła świata. Staram się pisać, ale idzie mi to raczej mozolnie... Tych, którzy czekają na kolejny rozdział "Kwiatu Wiśni" informuję, że poleciał do bety, więc możecie się go spodziewać w przyszłym miesiącu.