Mina! Słonka moje, kochane!
Oglądał ktoś Orange? Jestem na 10 odc, dwa do końca serii i jestem serio poruszona. Głowna bohaterka to hybryda Sakury i Hinaty z "Naruto", a główny bohater to jakiś emowiec Chcę-Się-Zabić. Albo przez lata wzięła mnie znieczulica na wszystko, albo już nie jestem w stanie przetrawić takiej mózgowej ameby, jaka jest ukazana w anime. Ponoć manga lepsza i tak nie irytuje, ale nie mam czasu na to spojrzeć.
Mam wolny weekend, a zamiast pisać, to oglądam anime.
Szczęśliwie w poniedziałek nocka, więc mam nieco przedłużony weekend. Jedynie odstawię Gorka do szkoły i mogę dalej leniuchować. Potem już kolorowo nie będzie.
Mam dwie opcje, co do nowej klawiatury:
Zamówić z AliExpress i czekać dwa miechy aż dojdzie, a w tym czasie kupić jakąś za 15 zł;
LUB
Wydać w chuj kasy na porządną klawę (podobną do tej z Ali, ale nie chińską i oczywiście kosztującą swoje) i nie mieć problemu na nast dwa lata.
Biję się z myślami, bo naprawdę chcę mieć coś dobrego. Do tej pory miałam oryginał Asusa i byłam bardzo zadowolona. Teraz mam na oku coś inszego, i jak wyżej - na chińskich portalach zakupowych, nie potarga mnie po kieszeni zakup tego cuda, jednak jeśli zdecyduję się na oryginał...
Marzy mi się Logitech Wireless Touch Keyboard, ale to raczej w przyszłości. Na razie jednak chyba zostanę przy zwykłym bezprzewodowym MODECOM, choć nie przeczę, że jeśli wypłata będzie ładna, to skuszę się na LOGITECH K400.
Och, za dużo opcji, za mało kasy...
A mogłam zostać wiecznym dzieckiem. Zachciało mi się dorosłości, kutwa mać.