Victor westchnął.
― To oczywiście twój wybór, ale nie ukrywam, że będę o tym mówił, dopóki przynajmniej nie spróbujesz pójść; ale jeśli raz pójdziesz i zdecydujesz, że nie chcesz chodzić dalej, już nigdy nie padnie o tym ani jedno słowo.
― To najładniej powiedziane zabieraj dupę na terapię grupową, jakie słyszałem w życiu.
Victor skłonił głowę z lekkim uśmiechem.
― Dziękuję, robię, co mogę.
Rowan podrzucił zgniecioną ulotkę.
― Wobec tego przygotuję moje najlepsze stringi.
(Rowan zgadza się iść na terapię grupową z zamiarem wywołania takiego chaosu, że jego zastępczy ojcowie już nigdy nie odważą się wypuścić go z domu - zamiast tego udaje mu się poznać kogoś, kto uświadamia mu, że Rowan być może nie jest jedynym najbardziej zjebanym człowiekiem na świecie.
Być może jest ex aequo z Milo Terrellem.)
Zapraszam do mnie na bxb o przyjaźni, walce z traumą i wchodzeniu w rodzinę zastępczą!