AnonimSheep

Wzruszył ramionami. Uniósł do góry dłoń wyliczając po kolei wszystkie niedogodności związane z mieszkaniem z nią oraz Maggie.
          - Bielizna na środku podłogi, różowa maszynka do golenia, masa kosmetyków, chory pedantyzm, zdrowe jedzenie....- Osłonił się rękoma, po chwili uderzyła w niego poduszka. Jęknął teatralnie imitując dźwięki wydawane przez małe, rozpieszczone dziewczynki- Dobra, dobra już nic nie mówię- rzucił podnosząc się do pozycji siedzącej. Trącił lekko kobietę ramieniem, na co ona sprzedała mu lekkiego kuksańca w bok uśmiechając się przy tym serdecznie- A tu- przejechał palcami po włosach odwracając wzrok- Do czasu aż mnie nie wezmą. Może pół roku, może rok. Nie wiem.
          - Znowu jesteś panem na telefon?
          Skrzywił się na to określenie, jednak po chwili przytaknął.
          - Coś w ten deseń- mruknął- Tyle, że z moich usług korzystają jedynie, gdy zaistnieje taka konieczność, a nie, gdy im się zachce- dodał.
          - Jedno i to samo- rzuciła opierając głowę na jego ramieniu. Ze świstem wciągnęła powietrze od razu tego żałując. Odsunęła się od niego zatykając palcami nos.
          Na jego twarzy odmalowało się niemałe zaskoczenie. Dopiero po dłuższej chwili, dostawszy olśnienia uśmiechnął się łobuzersko. Rozłożył ręce w geście kapitulacji.
          - Podróż była długa. Mam prawo tak pachnieć!
          
          Zapraszam serdecznie do siebie! :)