Ostatnie dmuchnięcie; świeca zgasła.
Ocieplała mnie dotąd i koiła swoim spokojnym światłem.
Kiedy na nią patrzyłam, widziałam wszystkie rzeczy, które zrobiłam dobrze i źle;
Kiedy na nią patrzyłam zauważyłam, jak bardzo zimna i pusta jest ma dusza, że muszę ją ocieplać przypadkową świecą...
Jednakże dla mnie ta świeca nie była przypadkowa; była moim ratunkiem, ucieczką od szarego i ponurego świata, w jakim przytrafiło mi przyjść na świat...
Zdmuchnęłam ją, ponieważ tej radości już było na tyle dużo, że przez chwilę wydawało mi się, iż mogę wszystko i nie potrzebuję jej przy sobie.
Cóż- z wygaśnięciem źródła szczęścia, wszelkie inne, poboczne strumyki poszły w zapomnienie, a w mym sercu na nowo zagościła królowa mrozu.
Jednakże przybyłaś Ty, ma droga i swą ostatnią zapałką śmiałaś mi na nowo rozpalić świecę, dzięki której już nigdy nie zdmuchnę.
Ten płomyczek nadziei, jaki mi podarowałaś stał się dla mnie czymś niezwykłym;
Czymś, czym i ja mogę się dzielić;
Czymś, co podaruję Tobie oraz innym moim obserwującym...
Ślicznie dziękuję Ci za obserwację! Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej, a moje książki będą wywoływały różnorakie uczucia <33
-Katie aka kot