Niby mam tych ośmiu obserwujących... *siedmiu, bo jedno jest nieaktywnym kontem Wici, so... Dobra, koniec dygresji* Więc piszę, a nóż widelec, ktoś jest jak ja i czyta wszystko, co ludzie piszą, ale nie komcia. Jeśli taki jesteś, to się odezwij do mnie, bratnia duszo. Postawię Ci wyimaginowanego kompotu.
"Ona, spoza Klanu" stoi w miejscu, w którym chcę opisać sytuację w Earl. Chodzi o stosunek miejscowych do kościoła, dlaczego się różni od innych miast w Kraju, etc. No i, niestety, nie mam pomysłu. Nie chce mi się pisać na siłę, więc rozdział numer sześć pojawi się w lutym (chyba, że będę mieć pomysł). Ale spoko, pracuję nad czymś innym :D. Nie patrzcie na mnie tymi znudzonymi oczami, no ej.
Pracuję teraz nad miniaturką (oneshotem, jednostrzałowcem, jak zwał) w klimatach trochę innego postapo, ale rozpisuję sobie plan do trzech kolejnych miniaturek:
- "Drogą pylistą, drogą polną" -> opowiadanko z "Opowiastek...". Czeka na poprawienie.
- "Korowód" -> Czyli poprawiona wersja "***" z "Opowiastek...", z której nie jestem zadowolona, więc nadal poprawiam. Poprawiam poprawkę czegoś. Ha!
- Coś bez tytułu, bo na razie tylko koncepcja, ale będzie o pchlich targach... Czyli coś co uwielbiam :D
Dodatkowo... Pojawi się kilka opowiadań o Earl, dawniej opublikowanych i usuniętych *typowe u Ronnira*. Ale to raczej tylko wtedy, gdy naprawdę nie będę mieć weny.
Dobra. Jak ktoś się nudzi, to niedługo do każdego opowiadania będzie wielka dygresja na blogu *Wiciu, możesz stalkować*. Więc jak komuś naprawdę się nudzi... To zapraszam w przyszłości.
Niech yerba mate będzie z wami. Siorb.