Czy tylko w mojej szkole zdążyli już zmienić plan lekcji jakieś 4 razy? W takim sensie że nie np jakaś nauczycielka jest chora i ktoś przychodzi do szkoły na 8:55 albo kończy szybciej lub jest jakieś zastępstwo. Chodzi o taką doslowną zmianę planu, bo raz jeden nauczyciel odchodził na emeryturę, druga nauczycielka szła na macierzyńskie itp itd. To już jest męczące, mi się ciągle myli wszystko ze starym planem no ludzie