Witajcie (Ci, którzy dzielnie czekali na kolejny rozdzial, i Ci, ktorych zawiodłam i odeszli z nikłą nadzieją w sercu)...
Jak zwykłam nie tłumaczyć się w żadnym wypadku - tym razem czuję się w obowiązku [ogromnym]!
Jak wiecie każdy z nas w życiu przechodzi problem związany z kłótnią rodzinną, studiami, czy nawet swoim własnym [alter] ego.
Początkowo przytłaczały mnie studia. Dziś jestem pewna, że było to wszystko.. łącznie z moją własną rodziną, zdrowiem, czy akceptacją ze strony innych. Dopiero niedawno zdołałam poukładać życie [niczym puzzle składające się z tysięcy kawałków]. Chciałabym, byście wiedzieli, że:
1) Nie porzuciłam Was
2) Do końca tygodnia napiszę 7 rozdział
3) Przeczytam do końca rozdziały wszystkich osób, które zachęcały mnie do swojego opowiadania. Tutaj główne przeprosiny w kierunku @Wanheda4Ever.
Życzę Wam jak najwięcej siły na nadchodzące dni po świętach !