Strajki kobiet, dziewczyn, a nawet mężczyzn. Dzisiaj każdy walczy. Walczymy, żeby nie czuć bólu, bo w momencie, w którym będziemy musiały urodzić martwe dziecko, dziecko, które będzie chore i umrze, albo będzie się męczyło to odbije się najbardziej na nas. Ci co siedzą i ustalają takie rzeczy na pewno nie mają chorych dzieci, nie przechodzili przez to, bo powiedzmy sobie szczerze to są starsi ludzi tak. Ale nie patrzą na to co będzie czuł przyszły rodzić rodząc martwe dziecko. To będzie męka. Rządzący nie będą pomagali w pogrzebie, nie będą czuć straty, nie będzie ich. Nie dadzą pieniędzy na rehabilitację chorego syna czy córki. Nie pomogą kiedy matka wpadnie w depresje. Będzie zdana na siebie. Nie chcemy tego. Chcemy decydować o naszym ciele. Nie jesteśmy chodzącymi inkubatorami. Jestem całym sercem z wami, protestującymi, bo wiem, że macie rację. Jeżeli ten post kogokolwiek obraził, to przepraszam. Nie zrobiłam tego specjalnie, ale chcę poruszyć ten temat, bo przecież tu chodzi o nas, o nasze życie i życie naszych przyszłych dzieci. Pamiętajcie, żeby uważać na protestach i wspierać wszystkie takie akcje, bo tu chodzi o naszą przyszłość. Mimo tego, że w Polsce aborcja jest niedozwolona to kobiety będą uciekać za granicę, albo będą kupowały jakieś szemrane leki, przez co ten (zabieg?) będzie bardziej niebezpieczny jeżeli chodzi o zażywanie tabletek na poronienie. Jeżeli to dojdzie do skutku kobiety mogę przestaną rodzić, bo będą się po prostu bały. Pomyślmy o tym
