Nigdy nie czułem związku z moim imieniem.
Jest obca.
Matka nadała mi imię 14 lat temu.
Moje imię oznaczało księżniczkę.
Traktowano mnie jak księżniczkę, dopóki nie dorosłam.
Cztery lata temu nazwałam siebie August.
Nie potrzebowałam powodu, po prostu nie mogłam znieść bycia nazywaną księżniczką.
Nie należałam do Boga, więc... po co w ogóle nią być?
Dwa lata temu
Nazwałam siebie AL
Proste jak ja
Wtedy byłam tym, kim się urodziłam.
Miesiąc temu nazwałem siebie Mary.
Tak jak ona, nie byłam łatwa dla Bożej miłości.
Być może, tak jak ona, jestem opętana.
To przynajmniej miałoby sens.
Miesiąc temu nazwałam się Kaśka.
Piosenkarką.
Kimś, kto ma życie warte przeżycia.
Kiedy się załamywałam, szłam do Kaśki... ona miała wszystkie odpowiedzi.
Trzy tygodnie temu dałam sobie na imię Jane.
Oznacza ono Bóg jest Łaskawy.
Tak, Bóg jest łaskawy dla tych, którzy mają puls.
Ale kiedy już połkniesz pigułki, nacisnąłeś spust i napisałeś notatkę.
On już taki nie jest.
Jeszcze jeden powód, by pozostać przy życiu.
Bóg cię zabije po tym, jak sam to sobie zrobisz.
Uwolnienie nie wydawało się takie słodkie.
Dziś doszedłem do porozumienia.
Nazywam się Kaśka Jane.
Czysta.
Jestem czysta
Nie w pełni
W pewnym sensie
Jestem czysta
W dniu, w którym prawie połknąłem te tabletki, miałem najlepsze intencje, jak dziecko próbujące skleić wazon klejem Elmers.
Wierzę, że Bóg byłby łaskawy dla kogoś z takim sercem.
Przynajmniej tyle mógłby zrobić.
Po tym wszystkim, przez co przeszedłem.