Okey, hear me out.
Chciałam przeczytać od nowa Harry'ego Pottera, ale stwierdziłam, że w sumie i tak go nie lubię ( w sensie postaci), więc zabrałam się za różne fanfiction, zwłaszcza z czasów Huncwotów i stwierdzam, że ich historia (jak i generalnie całego rocznika 1971-1978) jest kurna tragiczna.
Mieli pewnie super dzieciństwo i wspomnienia ze szkoły, ale kiedy z niej wyszli...-
Czy tylko mi pęka serce, jak pomyślę, że jedyną osobą, która przeżyła Pierwszą Wojną Czarodziejów z CAŁEGO tego rocznika Gryfonów był Lupin? :,c
(Syrius też, ale został skreślony przez cały świat magiczny)
Serio ryczę jak o tym myślę