"— no dawaj! Musimy wznieść toast za tak idealną grę! — odparł chłopaczyna kręcąc swoim prawie pełnym kieliszkiem. Było to dość... Stresujące. Mogłabym przecież sobie uciąć rękę, stawiając że na końcu z jego ust wyszło lekkie parsknięcie śmiechem. Ten ino nie czekając już dłużej na moją osobę, wyzerował napój z szkiełka."
Macie malutki spoilerek z mojej strony do" Muzyczna Historia". Jakoś przez to że dałam w komentarzu tą książkę dostałam malutkiej weny. Więc oto proszę, scena która tkwi w mojej głowie już dość długo. Ps. To nie Adrien.