ValhallaGraphic, po dłuższej dyskusji z samą sobą, odżywa na nowo i zaczyna funkcjonować jak dobrze naoliwiona maszyna.
Jestem zbyt sentymentalna, aby rzucić w cholerę to konto i całą swoją pracę. Nawet jeśli nikt z was nie jest dalej zainteresowany działalnością VG, to nic nie szkodzi!
Pragnę wrócić do początków, mimo że grafika przestała być moim oderwaniem się od rzeczywistości, a stała jakimś nieudolnym sklejaniem chęci i starych wspomnień.
Choć już nigdy nie będę tak chętnie tworzyła grafiki, jak pisała opowiadania, to czuję, że muszę jakoś to konto rozkręcić. W końcu to moje dziecko. Moja krew. Nie mogę go porzucić, bo się skończyłam. Póki mam siłę w dłoniach, a kręgosłup na miejscu postaram się być tutaj dla was, a przede wszystkim dla siebie.
Pozdrawiam serdecznie,
wasza antichrisf, czyli Kay.