[TWO WORLDS]
Od czego tu zacząć...
Otóż ostatnio zaczęły znów przychodzić mi powiadomienia odnośnie 2W. Po dzisiejszym nie wytrzymałam i przeczytałam od początku wszystkie rozdziały, włącznie z notkami. I jakoś... nabrałam do tego opowiadania sentymentu. A jako, że jest ono niedokończone, poczułam nieprzyjemny posmak żalu.
Nie poznaliście jeszcze całej historii.
Chciałabym jednak, abyście ją poznali. Do samego końca.
Tą notką chciałabym Wam przekazać, że planuję wrócić do tego opowiadania. Jednak nie obiecuję szybkości błyskawicy w dodawaniu rozdziałów - chciałabym dopracować każde zdanie i każdą scenę tak, aby wszystko złożyło się po mojej myśli. Konsekwecja i brak przypadkowości - jak to mówił Constantin Brancusi, lub przynajmniej jak to tłumaczył mi psorek od zajęć artystycznych.
Jednak tutaj pada bardzo ważna kwestia, na którą chciałabym zwrócić Waszą uwagę. I chciałabym poznać waszą decyzję.
Czy właścicielem kasyna ma pozostać postać Jonghyuna, czy może lepiej będzie ją zmienić?
Chciałabym, abyście to Wy, drodzy Czytelnicy, zadecydowali. Weźmy pod uwagę pamięć i szacunek do jego osoby, a także wasze indywidualne podejście. Ja pozostanę w tej sprawie niemym obserwatorem - zarówno ze względu na was, jak i na siebie oraz główny wątek tej notki. Przepraszam.